Hej :* I kolejna recenzja jest gotowa. Tym razem sięgnęłam po książkę z mojego zbioru, którą nabyłam niedawno. Opis długi nie był, więc nie mogłam powiedzieć nic konkretnego, ale jakoś tak mnie urzekła, że ją kupiłam.
"Fundusz małżeński" to książka Rebeccki Winters.
Trojaczki Greer, Piper i Olivia to dwudziestosiedmioletnie kobiety. Są zaradne, prowadzą swoją firmę, która robi kalendarze pod szyldem "Tylko dla kobiet". Siostry nie mają natomiast mężów, ani rodzin. Kilka znajomości zawierały, nie wiążąc się z nikim na dłużej.
Kiedy umiera ojciec kobiet zostawia im w spadku po pięć tysięcy dolarów. Za te pieniądze każda ma znaleźć sobie męża.
Siostry nie przywiązują do tego dużej wagi, ale marzą o wakacjach. Postanawiają wyruszyć do Włoch, wynająć katamaran i pływać po Morzu Śródziemnym. Jeżeli przy okazji uda im się znaleźć mężów będą mogły z czystym sercem podróżować. Postanawiają uwieść trzech mężczyzn, a potem ich zostawić. W ten sposób uważają, że spełnią warunek rodziców.
Kobiety ruszają na przygodę życia, jednak od początku wszystko idzie nie tak. Na lotnisku zostają zatrzymane i przesłuchiwane. Kiedy udaje im się dotrzeć na katamaran mężczyźni, którzy go prowadzą, Max, Luc i Nicolas, wydają się podejrzani, a z jednym miały już do czynienia i dziwnie się to zakończyło. Na łódce giną ich wisiory, rodzinne pamiątki, które dostały od rodziców na szesnaste urodziny. Siostry uciekają z katamaranu i próbują dopłynąć do brzegu, żeby zgłosić sprawę na policję. Jednak osiągają taki skutek, że same zostają aresztowane. Kiedy mężczyźni wyciągają je z kłopotów zdradzają siostrom, że biżuteria pewnego królewskiego rodu została skradziona, a one mają wisiory, które między innymi zaginęły. Kobiety niedowierzają im i przy najbliższej okazji uciekają znowu. Lecz i tym razem nie udaje się przechytrzyć trzech kuzynów królewskich rodów.
Pod wpływem całej historii siostry zakochują się w przystojnych mężczyznach, jednak nie jest to takie proste, jakby się mogło wydawać.
Czy uda się odzyskać zaginioną biżuterię? I czy siostry trafią do serc swoich wybranków i będą żyli długo i szczęśliwie?
Książka bardzo fajna. Przyznam się, że nie spodziewałam się czegoś takiego po zwykłym romansidle. A jednak myliłam się, co przyznaję z dużą radością.
Cała książka jest podzielona na trzy części. W pierwszej jest opisana historia Maksa i Greer, w drugiej Olivii i Luca, a w trzeciej Piper i Nicolasa. Mimo to powieść tworzy harmonijną całość, gdyż przeplata się tu wątek skradzionej biżuterii. Ich przygody też następują po sobie i w drugiej części wiemy, co dzieje się u Maksa i Greer. Wszystko to jest tak doskonale dograne, że naprawdę nie ma się do czego przyczepić.
Pary są bardzo kontrastowe. Każdy jest inny, każdy inaczej patrzy na świat, każdy przeżył swoje przygody, które odbijają się na teraźniejszości.
Jak w każdym romansie przez cały czas musi się dziać coś, co uniemożliwia ich miłość i dopiero na samym końcu się schodzą. Ja jednak nie mogłam wytrzymać i aż coś mi się w środku przewracało, bo tak niewiele brakowało, żeby byli razem. Dwa słowa: "Kocham Cię". Nic więcej. A oni ciągle tego unikali.
Nie dziwię się Greer, że nie chciała być z Maksem, że tak trudno było jej wypowiedzieć owe słowa. W końcu podejrzewały ich o kradzież i niecne zamiary.
Nie dziwiłam się też Lukowi, że trudno mu się było otworzyć przed jakąkolwiek kobietą, po tym co przeszedł. Choć wystarczyłaby tylko jedna rozmowa z pewną osobą.
Natomiast najbardziej frustrowałam się przy ostatniej parze, gdzie naprawdę brakowało tylko tego. On kochał ją, ale ją zranił, a ona kochała jego i też powiedziała mu parę nie miłych i raniących słów. Tu była wina ich obojga.
No, ale pomijając ten szczególik, to historia jest wciągająca i zabawna. Nie raz uśmiechałam się do siebie czytając.
Moja ocena to 9/10.
Do napisania :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz