Ale przejdźmy do tego co najważniejsze, czyli kolejnej książki, którą przeczytałam :D
Trzydziesta czwarta z 52:
To już ostatnia część Sagi Zmierzch autorstwa Stephanie Meyer. Po pokonaniu armii nowonarodzonych i zamknięciu sprawy z Jacobem, Edward i Bella są szczęśliwi i planują ślub. W przygotowaniach pomagają im Esme, Alice i Renee. Wszystko układa się jak w bajce.
W dniu ślubu wszystko idzie zgodnie z planem. Nawet Jacob przyjeżdża na uroczystość. Niestety pod wpływem pewnej informacji chłopak wpada w szał i o mało nie doprowadza do zniszczenia przyjęcia.
Po ślubie przychodzi czas na podróż poślubną. Nowożeńcy jadą na wyspę oddaloną od świata, wyspę Esme. Niespodziewanie zostają wyrwani z sielanki i szczęścia. Bella zachodzi w ciążę.
Edward zabiera Bellę do domu i chce, żeby Carlisle usunął dziecko. Dziewczyna nie chce jednak na to mu pozwolić. Razem z Rosalie chronią nienarodzone maleństwo.
Jacob, gdy tylko dowiaduje się, co się stało chce być jak najbliżej Belli, bo wie, że już niedługo dziewczyna, którą kocha umrze. Sprzeciwia się Samowi, który chce zaatakować Cullenów i zabić Bellę. Dzięki swoim genom udaje mu się to, a w jego ślady idą Seth i Leah. Chłopak tworzy swoją nową sforę i chronią Cullenów.
Wkrótce dochodzi do tragedii i Bella zaczyna rodzić. Dziecko przychodzi na świat całe i zdrowe, a Edward w ostatniej chwili wstrzykuje jej swój jad dzięki czemu Bella staje się nieśmiertelna.
Kiedy dziewczyna budzi się okazuje się, że nie jest zwykłym nowonarodzonym wampirem. Kontroluje się w pełni, nie czuje pragnienia, a kiedy jej ukochany ją całuje nie widzi nic innego poza nim. Wszyscy są zszokowani jej samokontrolą.
Jacob zobaczywszy malutką córeczkę Belli i Edwarda, Reneesme wpaja ją sobie i teraz to ona trzyma go przy życiu.
Wydawać by się mogło, że wszystko poukładało się po ich myśli, ale sielankę przerywa niespodziewana wizja Alice. Okazuje się, że Volturi dowiedzieli się o Reneesme i myślą, że jest ona nieśmiertelnym dzieckiem. Dodatkowo Alice i Jasper opuszczają rodzinę. Zrozpaczeni Cullenowie nie mogą sobie z tym poradzić, ale rozpoczynają poszukiwania świadków, przyjaciół Carlisle'a, którzy mogli by poświadczyć, że dziewczynka nie jest tym za co mają ją Volturi. Bella musi rozwiązać jeszcze zagadkę, którą zostawiła jej Alice. Termin przybycia Volturi zbliża się nieubłaganie.
Czy rodzinie Cullenów uda się wyjść cało ze starcia z najniebezpieczniejszymi wampirami? Dlaczego Alice postanowiła opuścić rodzinę? I czy wszyscy będą żyli w końcu długo i szczęśliwie?
Jest to moja ulubiona część. Kocham te momenty, w których Bella jest już nieśmiertelna i może żyć tak jak reszta jej rodziny. Najgorsze jest to, że Alice ucieka. Nie mogłam się z tym pogodzić. A w niektórych momentach aż miałam dreszcze, kiedy czytałam.
Książka ta pisana jest z dwóch perspektyw. Na początku do momentu, w którym Bella dowiaduje się, że jest w ciąży narratorką jak zwykle jest Bella. Potem do porodu historia opowiedziana jest z perspektywy Jacoba, a później znowu Belli. Podoba mi się pomysł na taką narrację. Jest inaczej niż wszędzie.
Wiadomo, najbardziej podoba mi się to, że w końcu wszystko kończy się szczęśliwie.
Polecam tą książkę, jak i całą serię. Jest cudowna i niesamowita. Miłość ukazana pomiędzy Bellą i Edwardem jest tak niezwykła, że nie można się oderwać. Oni dosłownie nie mogą bez siebie żyć. A ta miłość jest tym piękniejsza, że Edward nie może znieść życia bez Belli i sprzeciwia się swojej naturze. W rzeczywistości nie ma takich chłopaków i można tylko marzyć o takiej miłości. Ale od tego są książki :D
Do napisania ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz