Hej :* Jak tam po sylwestrze? U mnie śpiąco, boląco i
bardzo ciężko :P Ale zabawa była super. Wyjazd się udał :D W
nowy rok poszłam na spacer i podziwiałam naprawdę cudne widoki.
Teraz w końcu odpoczywam i odsypiam :D Ale nie zabrakło mi czasu na
czytanie książek. Tą książkę przeczytałam jeszcze przed nowym
rokiem :)
Książka "Szukając Noel" Richarda Paula Evansa ukazuje że nic nie dzieje się bez przyczyny.
Mark jest mężczyzną, który właśnie stracił wszystko. Wyrzucili go z uczelni, umarła jego mama, porzuciła dziewczyna i nie dogaduje się z ojcem. W czasie kiedy myśli o samobójstwie i jest załamany, psuje się mu samochód. Szuka pomocy w najbliższej restauracji. Poznaje tam dziewczynę imieniem Macy. Ona również ma za sobą nieciekawą przeszłość. Kiedy ma kilka lat umiera jej mama, tata stacza się na dno, zostaje adoptowana i rozdzielona z siostrą Noel. Mając piętnaście lat ucieka z rodziny zastępczej błąka się po przytułkach i poznaję kobietę, którą z czasem zaczyna traktować jak matkę.
Młodzi ludzie zakochują się w sobie, a dziewczyna wyznaje mu, że chciałaby odszukać siostrę. Przechodzi drogę przez mękę, a na dodatek dowiaduje się, że Noel nie wie o istnieniu siostry.
Czy miłość Marka i Macy jest w stanie przezwyciężyć niepewność dziewczyny i trudność zaufania mu po przejścia z dzieciństwa? I czy Macy po kilkunastu latach w końcu odzyska siostrę?
Książka jest jak najbardziej godna polecenia. Pokazuję, że nic w życiu nie dzieje się przez przypadek i po tragicznych chwilach, przychodzą te cudowne.
Do napisania :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz