Hej :* Dzisiaj szybciej do was wróciłam :D Ale tylko dlatego, że moja ulubiona autorka, Pani Beatka Andrzejczuk, wydała, tym razem powieść. Zresztą fantastyczną. Czytałam wszystkie części PN i bardzo przywiązałam się do jej bohaterów. Tak więc, gdy dowiedziałam się o tym, że będzie powieść szalałam ze szczęścia.
I bardzo chciałam tutaj podziękować Pani Beatce, za to, że dzięki swoim książkom uświadomiła mi, że miłość, prawdziwa miłość, naprawdę istnieje i żadne problemy, trudności czy kłopoty nie są w stanie tego zniszczyć.
"Tajemnica Jacoba" jest trochę inną książką niż te, z którymi się do tej pory spotykałam, tej autorki. Poprzednie to były pamiętniki, a ta jest powieścią pisaną w trzeciej osobie.
Natalia jest po trzecim roku studiów, a Maksym rozkręca filię firmy swojego ojca w Polsce. Są wakacje, a do nich, na prośbę Piotra Górskiego, przyjeżdża syn przyjaciela ojca Maksyma, Jacob.
Chłopak jest bardzo tajemniczy. Maksym i Natalia nie wiedzą o nim więcej, oprócz tego, że po trudnych przejściach zaczął staczać się na dno. Nie potrafiąc jednak odmówić ojcu, młodzi postanawiają udzielić Jacobowi dachu nad głową.
Kiedy tylko chłopak przyjeżdża, w domu zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Światła same gasną, szklanki się rozbijają, auto psuje się w środku lasu, a do tego ulubiony krzew Natalii, hortensja, zaczyna się sama przemieszczać. Natalia nie mówi o tym nic Maksymowi, bo nie chce go martwić i dostarczać kolejnych kłopotów, jednak coraz bardziej się boi. Podejrzewa o to wszystko Jacoba, ale nie ma pewności. Próbuje więc dociec przeszłości Jacoba i tego, co dzieje się aktualnie w jej domu.
Chłopak zaskakuje ją za każdym razem coraz bardziej.
Jakie tajemnice skrywa Jacob? Kim jest Emily? I jaką role w całej historii pełni "wędrująca hortensja"?
Książka cudowna, fantastyczna, piękna i tak dalej mogłabym wymieniać. Nie potrafię wskazać tutaj ani jednej rzeczy, która byłaby zła, czy która psułaby tą książkę. Nie czytałam nigdy tak wspaniałej i naprawdę wiele dającej do myślenia książki.
Oczywiście spotykamy się tu z większością bohaterów występujących w PN. Była Zuza, Witosz, Julka, Miśka, Patryk, Julka, Ala, Monika, o Blance było tylko wspomniane, ale było, tata Maksyma.
Miło było spotkać się z nimi tak w pełnym wymiarze, a nie tylko po trochu jak w Julce.
Kiedy była opisywana miłość Natalii i Maksyma, aż coś mi się w środku robiło.
Może jestem dziwna, ale ja mam tak, że jeżeli coś mi się podoba, to w środku robi mi się ciepło i tak błogo, że aż coś mnie ściska w sercu. Wiem dziwne, ale każdy ma swoje dziwactwa :P
Oczywiście, jeżeli tylko pojawiają się Zuza i Witosz, to nie ma możliwości czytać spokojnie. Dostarczają tyle wrażeń i tyle zabawnych sytuacji, że nie sposób nie wybuchać śmiechem. Kilka sytuacji było tak zabawnych, że myślałam, że spadnę z łóżka.
Zabawnie było też dzięki Jacobowi, który cały czas irytował Natalię, a ta wpadała w dziki szał.
No i hortensja też sprawiała, że na moich ustach pojawiał się uśmiech.
Także z całego serca polecam tę książkę i liczę, że dużo osób ją przeczyta, bo jest tego naprawdę warta. No i z zapartym tchem czekam na kontynuację ;)
Do napisania :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz