Kot

Kot

niedziela, 5 kwietnia 2015

"Harry Potter i Insygnia Śmierci"

Hej :* Święta mijają, a ja wczoraj skończyłam czytać kolejną książkę. Nie miałam kiedy dodać wcześniej posta, bo skończyłam już późno i nie miałam lapka, a dzisiaj od rana coś się dzieje. Rano śniadanie, kościół, a potem do babci na obiad. Wróciłam niedawno i dodaję.
"Harry Potter i Insygnia Śmierci" to ostatnia część przygód chłopca, który jest czarodziejem.
Harry kończy siedemnaście lat. Może już uprawiać czary poza szkołą, ale także przestaje działać ochrona, którą rzuciła na niego matka. Członkowie Zakonu Feniksa muszą go bezpiecznie przetransportować do domu Rona. Rozpoczyna się szaleńcza walka ze Śmierciożercami.
Harry zamiast pójść do szkoły, razem z Ronem i Hermioną, wyrusza na poszukiwanie horkruksów Voldemorta. Podczas tej wędrówki wpadają na trop pozostawiony im przez Dumbledore'a, trop Insygniów Śmierci. Jednak wszystkie wskazówki, których udzielił im dyrektor są bardzo powierzchowne. Harrego irytuje to że ma tak mało informacji oraz to, że wszystko co mówił Dumbledore okazało się kłamstwem. Odszukiwanie horkruksów idzie jak po grudzie, nie mają ich także czym niszczyć. Nie brakuje im także innych problemów. W okresie Bożego Narodzenia Ron ich zostawia, a Harry i Hermiona zostają zaatakowani w Dolinie Godryka przez Voldemorta. Kiedy w końcu Ron do nich wraca mają spotkanie ze Śmierciożercami w domu Luny, a potem przez lekkomyślność Harrego zostają zabrani do domu Malfoyów i oddani w ręce Voldemorta. Cudem udaje im się uciec.
W końcu po ostatniego horkruksa udają się do Hogwartu. Voldemort dowiaduje się o ich zamiarach i próbuje im przeszkodzić. Wybucha ostateczna wojna, bitwa o Hogwart.
Kto zwycięży? Czy Harry w końcu dowie się prawdy o celu swojego istnienia? I czy w końcu zrozumie Snape'a?
Ta część jest jedną z najlepszych, aczkolwiek jest też smutna, ponieważ ginie dużo ludzi, którzy byli jednymi z najważniejszych i najmądrzejszych. Wielu z nich może służyć za autorytet, bo wartości, które głoszą są bardzo cenne w normalnym życiu.
Cała seria jest świetna. Uwielbiam ją i niektóre momenty rozśmieszają mnie do łez. Tak jak pisałam wcześniej szkoda jest tylko tych, którzy umarli. Dużo zachowań w tej książce jest  prawdziwych. W życiu są przyjaciele, którzy pomagają sobie bez patrzenia na konsekwencje, rodzina, która ochroni Cię za wszelką cenę i zdrajcy, którzy są w stanie sprzedać najlepszych przyjaciół. Podoba mi się także to, że miłość jest elementem książki, ale nie jest na niej skupiona cała fabuła. Lubię takie książki, ale przydają się też takie, w których nie ma jej tak dużo ;)
Dwudziesta siódma z 52:
Do napisania :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz